FAQ
•
Szukaj
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Rejestracja
•
Profil
•
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
•
Zaloguj
Napisz odpowiedź
Forum Legend Of Elves Strona Główna
»
RPG
» Napisz odpowiedź
Napisz odpowiedź
Użytkownik:
Temat:
Treść wiadomości:
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje:
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
$1
Kod potwierdzający:
$3
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Orine Neretis
Wysłany: Pon 20:02, 19 Maj 2008 Temat postu:
Hm, jak znajdę czas to wkleję taki opis bohaterów o, który mi chodzi i będziecie mogły się na nim wzorować
A co do notki... no, postaram się - teraz będzie długi weekend, więc mam okazję! xD
Ari
Wysłany: Sob 21:30, 17 Maj 2008 Temat postu:
Ja też już opisałam... informacje się będą 'dopojawiać' w miarę pisania
Lena Nika
Wysłany: Sob 15:40, 17 Maj 2008 Temat postu:
Jak coś, to teraz chyba Orine notkę pisze.
Ja w dziale o bohaterach opisałam już swoje postacie, więc nie wiem, czy chodzi wam, aby je dokładniej jeszcze opisać?
Orine Neretis
Wysłany: Czw 17:35, 15 Maj 2008 Temat postu:
Hej, a ja mam propozycję! Notki notkami, ale każdy z nas powinien wybrać przynajmniej jednego bohatera i dokładnie go opisać [ imię, wiek, zawód, charakter itp. ] tak jak w prawdziwym rpg. Lena założyła temat "Nasi bohaterowie' - tam możemy wkleić cv naszych postaci
Eldril Urdithane
Wysłany: Czw 16:20, 15 Maj 2008 Temat postu:
Rzeczywiście. Co do Ari: nawet jeśli ktoś sam się pyta - przynajmniej ja tak mam^^ - to zadaję pytanie czy szybciej pisać, ponieważ nie chcę, aby się osoby gniewały, a więc lekki przymus. Ale to tylko ja najwyraźniej xP
Orine Neretis
Wysłany: Czw 15:09, 15 Maj 2008 Temat postu:
Hm, to kto pisze? Bo my faktycznie znowu miałyśmy przerwę i nie dość, ze nie dodałyśmy tutaj żadnej notki to jeszcze w innych działach od naszej strony dźwięczała cisza...
Ari
Wysłany: Śro 20:24, 30 Kwi 2008 Temat postu:
Eldril Urdithane napisał:
A co do Ari, to spoko.
Byle byś nie czuła przymusu do pisania, to ma być przyjemność. Lepiej byś się spóźniła, acz z serducha napisała, niż na szybciaka robiła. >_<
Jeśli JA pytam, czy mogę napisać szybciej - to bynajmniej nie oznacza przymusu
Eldril Urdithane
Wysłany: Pon 20:41, 28 Kwi 2008 Temat postu:
Lena Nika napisał:
Ostatnio ty wy zaniedbałyście forum, o!
A czy ja mówię, że nie? Właśnie przez morały rodziców, kazano nam wywalać z kompa i na około 2 tyg przed testami NIC nie robiłyśmy na forum. Przecież pisałam, że gdy pochłaniają mnie sprawy codziennie, zaniedbuję kompa...
A co do Ari, to spoko.
Byle byś nie czuła przymusu do pisania, to ma być przyjemność. Lepiej byś się spóźniła, acz z serducha napisała, niż na szybciaka robiła. >_<
Lena Nika
Wysłany: Pon 7:45, 28 Kwi 2008 Temat postu:
Ostatnio ty wy zaniedbałyście forum, o! No nic, ja zaniedbałam ogólnie czytanie książek (przez co czuję się czasami jak ostatni głąb w stosunku to tych wszystkich osób, które rozprawiają o dziełach, o których ja nawet nie słyszałam...), bo zamiast nich pochłaniam ogromne ilości literatury blogowej O.o
Odpowiedzialność za klimat SF to ja mogę wziąść. Bo ja już tak mam, że lubię łączyć magię z technologią, choć rzeczywiście, jest to aspekt dosyć kontrowersyjny i wielu osobom to niestety przeszkadza i burzy "klimat".
A w politykę oczywiście musiałam się zagłębić, bo to też takie moje zboczenie =.= A w tym "Nowym Świecie" to oni mają tak naprawdę dyktaturę wojskową, przesłoniętą ideologią elitaryzmu. W sumie rządami autorytatywnymi też to można nazwać.
O odczuciach Leanne może rzeczywiście trochę za mało, ale będzie na pewno więcej w następnej notce (byle nie za dużo =.=).
Ari
Wysłany: Nie 21:34, 27 Kwi 2008 Temat postu:
Będę mogła dodać notkę w weekend majowy? Bo z tego co widzę, to muszę się streszczać
Orine Neretis
Wysłany: Nie 20:54, 27 Kwi 2008 Temat postu:
Boże, Nati, komentarz wyrwałaś mi wprost z ust! Zgadzam sie z Tobą i w stosunku do notki Leny i do drugiej części koma. Eh, syndrom bliźniaczek...
Ale jeszcze dodam, Nika, że po mimo fajnej notki to jednak wciąż przeszkadza mi ten klimat SF. Ja naprawdę wolę fantasy, przykro mi! Ale skoro to rpg, to trza jakoś połączyć te dwa gatunki.
Eldril Urdithane
Wysłany: Nie 19:04, 27 Kwi 2008 Temat postu:
Jej.
Dziwne mam wrażenie po przeczytanie tej notki. Przede wszystkim jedno słowo mi się nasuwa - Science fiction. Wszystko ciekawie wykreowanie, historia Evalenniego intrygująca, a jego polityka dość... autorytatywna. Wszystko podklejone klimacikiem "przyszłości". Podoba mi się raczej, ale było trochę mało o Leanne, jej odczuciach. Bardziej o sytuacji politycznej Nowego Świata xD Błędów nie znalazłam, czyściutko. Długość dobra, a o termin się nie bój, Leno. Każdemu się zdarza, w tym mnie. >_< Ciekawi mnie jak to się dalej potoczy. Naukowcy jadą do na Krantę p.0 Będzie się działo!
Lena Nika napisał:
Ja też mam kazania o teście gim. Ale po co ja mam się do niego uczyć, i tak wiem, że z matematyczno-przyrodniczego będę miała blisko 50, a humana całkiem zchrzanię... No a oprócz tego w tej dziurza, co ja mieszkam, ten test nie ma żadnego znaczenia. I tak się dostanę tam gdzie chcę.
Bierzmowanie olewam i liczę na szczęście. Nie zaliczyłam trzech czwartych pytań, mam dwa razy mniej podpisów w indeksie od przeciętnego "kandydata"... Ech, no cóż...
Ja genialna nie jestem, a zresztą też wcale tak dużo nie piszę, bo głównie rozmawiam na gg =.= I tak gorzej było w październiku, jak serią walili konkursami przedmiotowymi. Testy gimnazjalne to przy tym pikuś (ale opłacało się brać w nich udział
. Tzn. w tych konkursach)
Dla mnie jesteś genialna, Niko, gdyć ja nie potrafię nie tracąc przynajmniej na jednym z powyższych aspektów, pogodzić je razem. Gdy się uczę, zaniedbuję nowości blogowe, pisanie notek i forum. Gdy jestem na necie, zaniedbuję książki. Gdy czytam i pochłania mnie to zajęcie, zaniedbuję kompa. Takaż jestem xD
Lena Nika
Wysłany: Śro 8:28, 16 Kwi 2008 Temat postu:
Trzy dni po terminie... Ta, wiem, popisałam się hipokryzją =.= Na swoją obronę mam tylko tyle, że ja stawiałam na wzór Ari, a nie siebie.
Nie jestem zadowolona z tej notki, ale już nie mam ochoty się nad nią pastwić i jeszcze przedłużać jej dodanie. No nic, niech już będzie taka, jaka wyszła, trudno.
Leanne poruszyła się niespokojnie. Przedłużająca się cisza zaczynała ją niecierpliwić.
„Czyżbyśmy jeszcze na kogoś czekali?”
Spotkanie nie wyglądało na specjalnie oficjalne. Grupka fizyków, z których wielu znała jeszcze ze studiów, zgromadziła się w pomieszczeniu bardziej przypominającym przytulny salon niż salę obrad. Jednak panującą atmosferę ciężko było nazwać swobodną. Powód nerwowego oczekiwania, które zawisło w powietrzu niczym dławiący pył, stanowiła obecność jednej osoby.
Generała Marvina Evalenniego.
Siedział wśród nich, w czarnym mundurze, przyglądając się każdemu uważnymi oczyma znad nieco przydługiej, jasnej grzywki. Szczerze mówiąc nie wyglądał ani trochę na wojskowego – wątły, nawet jak na arlina, o niezdrowej, ziemniastej cerze i lekko przygarbionej sylwetce, co aż nadto świadczyło o jego nieuleczalnej chorobie.
A mimo to czuli przed nim respekt. Ta osoba, na której zatrzymał wzrok, czuła, iż jest właśnie w tej chwili prześwietlana na wskroś. Nie było to przyjemne uczucie.
Marvin Evalenni nie miał za sobą spektakularnej kariery wojskowej, tak jak dwoje pozostałych generałów. W ogóle nie był z zawodu żołnierzem i pewnie nawet on sam nigdy nie myślał, że tak potoczą się jego losy. Że ze spokojnego lekarza przekształci się, wręcz z dnia na dzień, w dowódcę najpotężniejszej armii od czasów Wielkiej Wojny.
A jak zwykle zadecydowała polityka.
Gdy armia przejęła zwierzchnictwo nad resztką ludności, która przeżyła zagładę, wiele osób zaczęło się buntować przeciwko takiemu obrotowi sprawy. Szczególnie Zgromadzenie Naukowe, instytucja niezwykle szanowana w postnuklearnym „Nowym Świecie”, jako że to wokół niej gromadzili się wszyscy najzdolniejsi arlini, a po jakimś czasie także ludzie. Armia miała do wyboru: albo przejąć władzę siłą i wprowadzić dyktaturę wojskową, albo spróbować się dogadać ze Zgromadzeniem. Jak się okazało, warunek przedstawicieli tej instytucji był następujący: armia owszem, będzie miała władzę nad nowokształtującym się społeczeństwem, ale funkcje dowódcy nie będzie pełniła jedna osoba, ale aż trzy, w tym jedna z poza kręgów wojskowych.
Stanowisko dwóch generałów z armii zostało szybko obsadzone. Jedyny problem stanowiło to, kto będzie trzecim dowódcą.
Spory trwały dosyć długo, kolejne kandydatury były odrzucane, wyglądało na to, że jednak nie będzie porozumienia. Do czasu, jak, zupełnie niespodziewanie, obie strony zgodziły się mianować trzecim generałem młodego, niepozornego lekarza, oficjalnie nie mającego nic wspólnego z polityką. Wszystkim postronnym zdawało się, iż będzie on tylko marionetką w rękach pozostałych dowódców.
Nic bardziej mylnego.
Marvin Evalenni może i nie znał się na sztuce wojskowej, nie był jakimś genialnym strategiem, ciężko go też było nazwać osobą charyzmatyczną, a jednak jakimś tajemniczym sposobem udało mu się skłócić dwójkę pozostałych generałów, utrzymać przy stanowisku, przejąć zwierzchnictwo nad projektami badawczymi oraz rozprawić się, przynajmniej po części, z szerzącym się w armii rasizmem.
-Szanowni państwo, dziękuję za przybycie! – jego głos, paradoksalnie do wyglądu, brzmiał mocno i pewnie. – Jako że wszyscy jesteśmy osobami ceniącymi swój czas, tak więc nie będę czynił niepotrzebnych wstępów. Wezwałem was z przyczyny, której większość z was zapewne się domyśla – zrobił krótką pauzę, sporo osób pokiwało lekko głowami. – Chodzi o problem, który można powiedzieć trapi nas już od wieków, a ostatnio przybiera coraz bardziej na sile – luki w czasoprzestrzeni, tak zwane dziury wymiarowe. Jakie mogą być ich skutki chyba nie muszę państwu wyjaśniać. Co gorsza wczoraj zanotowano przerzut w sektorze jedenastym, prawdopodobnie w mniejszym lub większym stopniu celowy. Wymiaru jeszcze nie udało się ustalić, prawdopodobnie jest to istota żywa, o czym świadczą tak poważne zmiany w strukturze many.
-Sektor jedenasty? – zdziwił się jeden z naukowców. – Przecież to Kranta, plan Asparach zakładał...
-Wykonanie planu Asparach zostało odroczone wstępnie o dwa miesiące z powodu odkrycia dość interesującej... fauny na tych terenach – przerwał mu Evalenni. – Oficjalne zarządzenie w tej sprawie zostanie wydane pojutrze. To pozwoli nam także wprowadzić odpowiednie zmiany w związku z ostatnio zaistniałą sytuacją.
„Odpowiednie zmiany... Jakoś nie był taki ostrożny, kiedy z jego inicjatywy zaczęto przeprowadzać próby akrilojądrowe na Krancie. Gdyby nie pewne niedopatrzenia, to ludzie mogliby tam sobie żyć nadal spokojnie i nie potrzebny by był ten cały plan Asparach, który pochłonie wiele istnień ludzkich, no i przede wszystkim ogromne środki pieniężne oraz mnóstwo surowców...”
Leanne zresztą w ogóle była sceptyczna co do wszelkich planów generała Evalenniego od czasu, gdy doprowadził on do zdelegalizowania Partii Nacjonalistycznej i słynnego procesu, w którym został także skazany Rietti Anvistel.
-Temat luk czasoprzestrzennych jest z pewnością doskonale znany wszystkim z państwa. Jesteście elitą naukową w dziale astrofizyki. Dlatego waszym zadaniem będzie zajęcie się tym problemem.
-Od sektora jedenastego dzieli nas ogromna odległość. Skoro nawet nie możemy namierzyć dokładnie dziury, to jak niby mamy z powrotem wypełnić ją materią?
Leanne zerknęła w stronę właściciela – a raczej właścicielki – głosu. Tak, znała doskonale ten wysoki, lekko piskliwy ton. Semilie Nauverie. Jej dawna przyjaciółka i rywalka. Podła suka, która zrobiła karierę dużo większą niż ona. Coś na kształt frustracji znowu ogarnęło jej myśli.
-Oczywiście wziąłem pod uwagę ten aspekt. Dlatego właśnie baza w Se’rve została przygotowana na państwa przybycie.
Spokój, który do tej pory panował wśród naukowców, prysł w mgnieniu oka. Całe zgromadzenie spojrzało z oburzeniem na generała, jakby raczył on sobie z nich żartować. Tu i ówdzie rozległy się nerwowe szepty.
-Mamy lecieć na Krantę?
-Nie, to jest absolutnie wykluczone...
-..to niepoważne.
-Przecież mamy mieć zagwarantowane bezpieczeństwo, jesteśmy obywatelami, nikt nie ma prawa nas zmusić...
-...niemożliwe...
-Mam rozumieć, iż odmawiacie wykonania rozkazów? – lodowaty głos Evalenniego przerwał dyskusję. Wszyscy momentalnie zamilkli i zwrócili wzrok na generała. – Wiecie państwo chyba, jaka jest za to kara w armii...
Nikt się nie odezwał. Owszem, byli naukowcami, ale... Żeby otrzymać obywatelskie prawa trzeba było należeć do armii. Tak więc oni wszyscy, ci, z których większość nie miało nawet nigdy broni w rękach, mieli także stopień wojskowy. I podlegali generałom.
Oczywiście wiedzieli, co ich czeka za nieposłuszeństwo.
Nie mieli wyboru. Musieli opuścić swoje wygodne apartamenty, zaciszne laboratoria... Swoje rodziny, przyjaciół... I udać się na niebezpieczny, barbarzyński ląd, zamieszkany przez prymitywnych, wręcz dzikich ludzi.
Gdy wychodzili z sali, wiele gniewnych spojrzeń powędrowało ku drobnej, jasnowłosej postaci w czarnym mundurze. Wiele szeptem wypowiadanych przekleństw zostało rzuconych na arlina, który tak nagle chciał zmienić ich spokojne, uporządkowane życie. Jednak nikt się nie sprzeciwił.
Wyruszali za dwa dni.
Ari
Wysłany: Wto 19:53, 15 Kwi 2008 Temat postu:
Z kolei ja jestem osobowością specyficzną, ale bez wyrazistych poglądów
Nie byłam odrzucona bo się wyobcowałam. Nie wiem właściwie czym sobie na to zasłużyłam, ale stałam się kozłem ofiarnym czy też zabawką. Choć częściowo wiem dlaczego - mojej byłej przyjaciółce włączyła się chora ambicja, by być lepszą ode mnie w nauce, a że nic innego nie dawało oczekiwanych rezultatów to zdecydowała, że mnie zgnębi.
W sumie to zabawne: pomimo psychicznego znęcania się wszystkich dziewczyn z klasy nade mną i mojej depresji nie udało jej się mieć lepszych wyników w nauce
Lena Nika
Wysłany: Wto 9:33, 15 Kwi 2008 Temat postu:
Ale za to elitaryzm jakie daje szanse rozwoju... W sumie, dobrze prowadzony, jest bardziej sprawiedliwy niż te całe socjalne bzdury, w których uczciwi, ciężko pracujący podatnicy utrzymują bezrobotnych darmozjadów.
Ja sama jestem osobowością dosyć specyficzną, o wyrazistych poglądach, których nie boję się wyrażać, co nie zawsze spotyka się za akceptacją. Ale nie jestem "odrzucana" ani wyśmiewana, na co sama zapracowałam, a jeśli czasami się wyobcowuję, to jest to tylko i wyłącznie mój wybór.
Jakby co - nie chce w żadnym wypadku wywoływać kłótni. Ja jestem po prostu czasami ZBYT szczera.
Forum Legend Of Elves Strona Główna
»
RPG
» Napisz odpowiedź
Skocz do:
Wybierz forum
Organizacja forum
----------------
Regulamin
Skargi
Pytania i pomysły
Legend of Elves blog
----------------
Nasza opowieść
Informacje
Bohaterowie
Zainteresowania
----------------
Książki
Filmy
M&A
Muzyka
Seriale
Aktorzy
Gry komputerowe
Kabarety
Gry i strony
----------------
RPG
Fajne strony
Gry
Inne
----------------
Co słychać?
Sondy
Marzenia
Hobby
Dowcipy
Wasza twórczość
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001/3 phpBB Group ::
FI Theme
:: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin