Alane i Torendil Urdithane

Rodzice Eldril. Czy ciekawe są ich punkty widzenia, czy to potrzebne? A charakter? Odpowiadajcie i doradzajcie! Very Happy

Postacie nie są jeszcze wyraźne zakreślone. Wiesz jak jest, pojawiają się w zasadzie od niedawna...Nie liczyć pierwszych not, ale wtedy byli raczej jako poboczni.
Do rzeczy-kojarzą mi się z tymi wielkimi, szlachetnymi władcami z bajki. Dobrzy, sprawiedliwi, walczący o pokój i ład...Dobra, wybacz. Ja w swoich opowiadaniach umieszczam okrutników dbających o swoją władzę i własną sakiewkę. xD

No tak, ale to są ELFY, a nie ludzie. Elfy różnią się jednak od tej rasy. Razz

Jakoś nie lubię o nich czytać. Ale może niedługo niedługo zmienię zdanie.

A co za różnica, jaka to rasa (tak nawiasem, to mnie są głównie Adihini, którzy znowu się tak od elfów nie różnią Very Happy

)? Elfy obsługują nawet centra pogodowe (buahaha, kochana Rivanehna ^^) i nic to nie jest dziwnego.

W naszym opowiadaniu jest to WIELKA różnica. Zobaczysz wraz z następnymi rozdziałami. Razz

Nie na darmo darzymy te istoty ogromnym szacunkiem, piszemy je zawsze z dużej litery itd. Ludzie i Elfy to są zupełnie inne poziomy egzystencji, umysłu i tradycji. Elfy są ponad rasą zwyczajna rasy ludzi, którzy potrafią być podli, okrutni i bezmyślni.
Razz

Jej, poznałam twój punkt widzenia Orine i uświadomiłam sobie, że ja też jestem człowiekiem... Omg... Strach się bać xD

Oj, nie bój się - naszych czytelników nie czeka nic złego... Very Happy

ale innych Twisted Evil

Rodziców lubię niespecjalnie... Wydają się być nudni. I tacy jacyś... mimo wszystko bezbarwni. Nierozwinięte postaci, póki co.

A ja się podejrzewam o bycie człowiekiem tylko w połowie -.-' Taka siakaś zbyt wrażliwa jestem... i dziwna ^^ Może to dlatego, że w dzieciństwie chciałam być kotem? (nota bene: w dalszym ciągu miauczę jak chcę zwrócić czyjąś uwagę XD )

Oczywiście macie prawo tworzyć w waszym świecie takie elfy, jakie tylko uważacie. Jednak ja osobiście mam alergię na takie wiecznie dobre, praworządne, mądre, żyjące w zgodzie z naturą, mające zawsze racje (...) elfy. Ujęte to wszystko strasznie schematycznie, bo elfy przeważnie są dobre i, według mnie, NUDNE. Wiem, że dla większości miłośników fantasy to jest ulubiona rasa, ale ja mam zupełnie inne zdanie. Dlatego elfy alitsejskie to (przynajmniej w XI. tysiącleciu) fanatyczni rasiści o biseksualnych skłonnościach, skrywanych skrzętnie pod powłoką arlińskiej praworządności (a co to byli za jedni, ci arlini, to zupełnie inna historia...), a podstawą gospodarki krainy, której występuje największy procent ludności elfickiej, są surowce naturalne, wydobywane w większości dzięki niewolniczej pracy. Oczywiście nie wszystkie elfy alitsejskie są takie, bo nie można zupełnie generalizować. W każdym razie te moje elfy to jest w pewnym razie taką "zemstą" za te wszystkie idealne elfy z innych światów.
Dobra, offtopa walnęłam. Co do rodziców Eldril... Jak to elfy, tacy mało wyraziści.

Eh. Jak zaczęłam o nich pisać, to wyszli mi bez charakteru, wiem^^'
Ale kiedy poprawimy ALL STORY w wakacje, to będą oni zupełnie inni xD Lepsi Wink

Co do Elfów, to uważam, że we wszystkich książkach są one ZBYT słabe, z charakterem jak ludzie(wyjątkiem są tolkienowskie) i niedoceniane, bez żadnych zdolności paranormalnych! Nuży mnie ten schemat zwyczajności tych istot i zawsze się wkurzam, bo uważam, że są one na wyższym poziomie ewolucji niż ludki >)

Ja wiem, czy zbyt zbyt słabe? I na dodatek niedoceniane? Owszem, czasami się zdarza, ale najczęście to są właśnie takie tajemnicze i strasznie doobreee...
A u mnie też są na wyższym poziomie ewolucji niż ludziki. Ale ja to pojmuję zupełnie inaczej. Bo istoty, które są uważane na Alitsei za te najbardziej rozwinięte, są zazwyczaj najbardziej ambitne i bezwzględne. Oni wywołują wojny, chcąc zapanować nad światem, oni podporządkowują sobie przyrodę i inne rasy, chcą być władcami świata.
Jak widać, my po prostu inaczej pojmujemy wyższy poziom ewolucji.
A, tak jak mówiłam, ja zazwyczaj jednak natrafiam na elfy podobne w sporym stopniu do tych waszych.

Hm, no nie wiem... Chciałabym zobaczyć wreszcie książkę, gdzie poza przywiązaniem do lasu, Elfy posiadają jakieś moce, te wieczne dzieci natury... Smile

Co do ewolucji, to chodzi mi bardziej o percepcje rzeczywistości i zaspokajanie potrzeb. =]

Szczerze mówiąc to ja nie jestem znawcą literatury fantasy. Już się bardziej znam na opowiadaniach na mylogu o tej tematyce niż na książkach. Więc nie podam ci niestety całej listy pozycji, w której takie elfy występują. Mnie oprócz Tolkiena przychodzi do głowy jeszcze "Eragon". Nie wiem, być może ty czytałaś książki, o których ja nie mam pojęcia, ale naprawdę elfy nie zawsze są słabe.
W każdym razie taką to już macie specyfikę swojego świata i mnie nic do tego. Dodam jeszcze, że mnie mniej chodziło o to, że elfy są jakąś "wyższą" rasą, a bardziej o to, że są takie beznadziejnie dobre. No ale już nie marudzę, jakie by nie były, i tak nie zmieni to faktu, że wasz opek jest świetny, a ja po prostu jestem czepialska zrzęda.

Czy ja wiem? Gdyby Elfy były takie silne w Eragonie, to by pokonały Galbatorixa Razz

Ale spoko, w końcu pisarzy fantasy jest dużo. Ale np. w "Krew Elfów" Elfy niewolą ludzi, pętają je w obroże i są ich odwiecznymi Panami. Więc nie zawsze są dobre. Wink